
Patron Roku – o co chodzi?
Każdy z nas ma swego opiekuna – Anioła Stróża. Jego pomocy wzywamy już od najmłodszych lat życia odmawiając pełną dziecięcej ufności modlitwę Aniele Boży. Wielu z nas ma patrona swego imienia, które otrzymaliśmy na chrzcie świętym. Ci, którzy przyjęli sakrament dojrzałości chrześcijańskiej mają też patrona, którego wybrali sobie na bierzmowanie. W wielu wspólnotach zakonnych na początku każdego nowego roku losuje się tzw. Patrona Roku, który ma wypraszać pomoc i potrzebne łaski u Boga w danym roku kalendarzowym.
Również na naszej stronie można wylosować swojego Patrona Roku, który w sposób szczególny będzie za nami orędował. Ma to być postać, która będzie nas prowadzić do Boga w danym roku kalendarzowym. Mocno wierzę, że choć jest to losowanie, nie jest to przypadkowy wybór, a dany patron stanie się dla nas kimś bliskim i pomoże nam się zbliżyć do Boga.
Przejdź do losowania Patrona Roku
Wylosowałem Patrona Roku i co dalej?
Na początku dobrze będzie zapoznać się z życiorysem naszego Patrona Roku. Warto też często przyzywać jego wstawiennictwa w codziennej modlitwie, nauce, pracy, w naszych radościach, troskach i kłopotach.
Warto też (choć nie jest to oczywiście obowiązkowe) wraz z wylosowanym Patronem Roku obrać sobie jakąś pobożną praktykę – innymi słowy dobre postanowienie (np. jakaś modlitwa za wstawiennictwem danego świętego, akt strzelisty – np. Jezu, ufam Tobie!, Jezus, kocham Cię!, czy Jezu zmiłuj się nade mną!, jakiś uczynek miłosierdzia, adoracja, dziesiątek różańca, udział we Mszy św. w tygodniu, czytanie Pisma świętego itp.). Nie chcę tego z góry nikomu narzucać. Ma to wypływać z naszego serca, wewnętrznego usposobienia i czasu, jaki na to możemy poświęcić.
Nie musimy tej praktyki wybierać od razu (warto się spokojnie zastanowić, przemodlić) i możemy ją zmieniać np. raz w miesiącu. Nie ważna jest w tym przypadku wielkość, czy ilość pobożnych praktyk, ale wierność w ich dotrzymaniu (np. zamiast deklaracji odmawiania całego różańca codziennie, jednak z różnych przyczyn /na przykład braku czasu/ odmawianego w tzw. „kratkę”, lepiej odmawiać codziennie jeden dziesiątek, lub choćby jedno dodatkowe Zdrowaś Maryjo, czy Pod Twoją obronę. Zamiast deklarować, że codziennie przeczytamy jeden rozdział Pisma św., a potem nie czytać i tłumaczyć się np. zmęczeniem, lepiej założyć sobie przeczytanie jednego rozdziału tygodniowo, lub czytanie 10-15 minut Pisma św. np. w niedzielę).
Każda pobożna praktyka nie jest celem samym w sobie. Ma kształtować nasze postawy, uczyć i zbliżać do Boga i drugiego człowieka. Pamiętajmy, że nawet największe rzeczy zaczynają się od tych małych codziennych spraw, często ukrytych przed innymi ludźmi.